Witold Vargas

Chodzimy codziennie z żoną, nad Wisłę, gdzie nie ma ludzi. Jest to magiczne, zdawałoby się całkiem dzikie miejsce. Na wielkiej polanie stoją prastare wierzby i walczą z piorunami w dni burzowe. Noszą na sobie straszliwe rany i blizny, ale nadal żyją. Niczym rycerze z nieopowiedzianej jeszcze legendy.

Everyday my wife and I visit the Vistula riverside, far away from crowds. It is a magical wild place. Ancient willows grow in a clearing and fight with lightning on stormy days, leaving terrible wounds and scars, but they are still alive, like knights from untold legends.

Witold Vargas, Warsaw, Poland